Książka


Człowiek tworzy, kiedy nie może inaczej wyrazić tego, co gra mu w duszy, w środku.
Piszę zazwyczaj „utylitarnie” – kiedy czegoś nie wiem, kiedy coś mnie nurtuje, czegoś się chcę dowiedzieć… Lub kiedy jestem szczęśliwy, jak po Truskawkach, i nie mam komu o tym opowiedzieć.
Teraz nie mam jakiejś głębokiej potrzeby, żeby coś wyrzucać z siebie. Przeciwnie, chciałbym to jak najdłużej zatrzymać w środku. To jest po prostu spokój, szczęście, zadowolenie, wspomnienie cudownej intymności.

Nie muszę o tym pisać; ja to jeszcze przeżywam, mam to w sobie, to jest ze mną. To jest stan, kiedy chodzi się pół metra nad ziemią. Świat jest piękny i wszyscy ludzie są dobrzy.

O czym tu pisać? Jest spełnienie, poczucie bliskości z Kimś…
Można to tylko łagodnym głosem opowiedzieć, tak, jak ja teraz to robię, stojąc w kuchni, kompletnie rozebrany, w trakcie przygotowania chleba do pieczenia, po pierwszym łyku piwa, tego samego zresztą które razem piliśmy wczoraj.

Jest dobrze – na razie tylko tyle można powiedzieć. Niech ten stan trwa, cieszmy się nim i miejmy nadzieję na następne cudowne chwile w naszym towarzystwie, ze sobą, może kiedyś nawet jakoś bardziej razem..
Dobrej nocy, Magdaleno.
Dziękuję że wykopałaś mnie w tej tangowej archeologicznej odkrywce.
A może to ja znalazłem Ciebie? Tak, jak się znajduje bursztyn na plaży, po burzy, która już ucichła…